środa, 12 kwietnia 2017

Dziewczynki KU PRZESTRODZE_PALETTE


Jak już wcześniej wspominałam przez ostatni rok zeszłam z mojej ,,życiowej" granatowej czerni na włosach, poprzez rudy aż do blondu. Od początku farbowanie odbywało się w warunkach domowych. Używałam różnych farb od tych drogich profesjonalnych aż do tych tańszych dostępnych w sieciówkach. Moje włosy były w całkiem niezłej kondycji. Nie miałam rozdwojonych końcówek ani przesuszonych włosów. Do czasuuuuuu. I o tym będzie ten post :(


Będąc  na zakupach kosmetycznych w oczy rzuciła mi się nowość od firmy PALETTE.


Kolor piękny, cena atrakcyjna. Pomyślałam a niech to, spróbuję. Dodam, że  malowałam włosy około 2 miesięcy wcześniej. Od razu po nałożeniu skóra głowy zaczęła mnie dziwnie piec. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Dlatego zamiast trzymać farbę 30 minut zmyłam ją po 10. Już podczas mycia dostałam stanu przedzawałowego. Moje włosy zaczęły się ciągnąć jak guma. Mam tak spalone włosy,że przez całe życie nie miałam takich zniszczeń razem wziętych. 



Teraz każdą złotówkę przeznaczam na ich regenerację. Maseczki, serum, olejki, odżywki , fryzjer. Powoli zaczynają już przypominać WŁOSY a nie siano. Fryzjerka powiedziała mi, że tak to jest z PALETTE. Są to farby niezwykle agresywne, mocne. Dlatego ostrzegam Was dziewczyny, uważajcie :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz